niedziela, 15 lutego 2015

Kosmetyczni ulubieńcy ostatnich miesięcy

Cześć kochani 

Chciałabym bardzo podziękować, że aż tyle osób zajrzało już na bloga i przeczytało pierwszy post. Fajnie byłoby gdyby ktoś z Was dał znać co o tym wszystkim myśli, abym wiedziała, że moja pisanina ma sens. Dzisiejszy wpis odnosić się będzie do moich kosmetycznych ulubieńców, czyli do tego wszystkiego, bez czego nie wyobrażam sobie makijażu zarówno codziennego jak i wieczorowego. Nie jestem ani profesjonalną wizażystką, ani blogerką, która zjadła zęby na makijażu. Przedstawię Wam tylko te kosmetyki, z którymi sama się dobrze czuję i które lubię.


Trochę tego dużo, ale gwarantuję, że nie ma tutaj niczego zbędnego.


Na pierwszy ogień pójdzie podkład. Od ponad roku używam rozświetlająco-antystresowego produktu Avon Calming effects.


Najbardziej odpowiedni dla mojej cery jest odcień light nude o lekko żółtawej barwie. Zapewnia on idealne krycie wszelkich niedoskonałości, już od pierwszej warstwy. 30 ml buteleczka starczy na ok. 2-3 miesiące, przy codziennym użytkowaniu. Ponadto praktyczna pompka, pozwala na precyzyjne dozowanie. Jego obecna cena to coś ok. 36 zł. w katalogu Avon, ale z tego co wiem ten odcień nie jest już dostępny.


Następną rzeczą jest malutka baza pod cienie, również z Avon. 


Używam jej już dosyć długo i muszę powiedzieć, że to w sumie żadna rewelacja. Może faktycznie dość ładnie uwydatnia kolor cieni, ale po kilku godzinach na powiece roluje się w jej załamaniu, pozostawiając nieestetyczny efekt. Oprócz tego przeszkadza mi bardzo jej maziasta konsystencja, która bardzo obciąża oko. Mimo, iż stosuje ją każdego na pewno nie zakupie kolejnego opakowania. Wybaczcie ale nie pamiętam jaki to odcień, W katalogu jest tylko jedne. Kupiłam ją w promocji za 12-14 zł. Jeśli macie jakieś sprawdzone bazy, które długo się utrzymują i nie rolują, chętnie skorzystam.


Czas na cienie do oczu i znowu Avon. Tym razem złota paletka Luxe.



Zestaw o nazwie purple smokes zawiera 4 cieni pięknie komponujących się na oku.Od matowej czerni, poprzez szarość, pastelowy fiolet, aż do perłowo różowej bieli. Moim ulubionym jak widać na załączonym zdjęciu jest biały, który bardzo ładnie rozjaśnia całą powiekę. Zapłaciłam za nie ok. 36 zł. w letniej promocji Avon z zeszłego roku.


Kolejne cienie to sławny w internetowej społeczności Sleek. 



Myślę, że internautką chociaż trochę interesującym się makijażem nie trzeba za bardzo przedstawiać tego produktu. Posiadam w cienie w wersji Vintige Romance 141. Jest to 12 idealnie napigmentowanych kolorków z rozświetlającymi drobinkami. Ich jakość po prostu mnie zachwyciła, niezwykle trwałe i pięknie wyglądające powinny znaleźć się w kosmetyczce każdej z nas. Cena też nie jest odstraszająca jak na jakość proponowaną przez producenta. Kupiłam je w sklepie Internetowym. Minti Shop i zapłaciłam niecałe 38 zł. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie znalazła paru małych minusów. Po pierwsze, cienie lekko osypują się przy nakładani, co powoduje kolorowe smugi pod oczami i na policzkach. Chyba żadna z nas tego nie lubi. Po drugie, paletka jest bardzo trudna do utrzymania w czystości. Po trzecie produkty Sleek można nabyć jedynie w Sieci, dla mnie jest to sporą wadą ponieważ lubię widzieć kosmetyki przez zakupem.   




Ostatnie trzy produkty, o których teraz tylko wspomnę to:
1. Eyeliner Loreal
2. Pomadka Zoeva
3. Maskara Chanel
Chciałabym zrobić o nich osobne posty, jeśli jesteście zainteresowane dajcie znać.

1. Eyeliner w pisaku Loreal Super Liner So Couture
Cena ok 20 zł
Sklep: www.nocanka.pl  


2. Pomadka Zoeva Luxe Creame Easy Spirit 
Cena ok.35 zł

3. Maskara Chanel 2368 smoky burn 10
Cena ok 120 zł.
Prezent 


Kończąc ten przydługi wpis pozdrawiam serdecznie i zapraszam do czytania.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz