środa, 25 lutego 2015

Kocie opowieści czyli spóźniony prezent antywalentynkowy

Witajcie kochani!

Jest, jest, jest! Wreszcie dotarł, mój spóźniony prezent walentynkowy. Zacznijmy jednak od początku. Niedawno wypatrzyłam w Internecie piękny, ręcznie malowany kubek z motywem Grumpy Cat. Wiecie, to ta wiecznie niezadowolona kocica, której mina wyraża stosunek, całego kociego gatunku do świata i ludzi. 


Takie cudo znalazłam w serwisie DaWanda.pl, reklamującym się jako portal dla ludzi z pasją. Zrzesza on młodych projektantów i twórców, którzy pragną wybić się na szerokie wody. Jak widzicie naczynko jest po prostu urocze, mnie osobiście urzekł jego antywalentykowy wydźwięk, bijący po oczach już od pierwszego spojrzenia. Uwielbiam gadżety z przekazem, a ten kubek bez wątpienia taki własnie jest. 


Niestety cena nie była zbyt zachęcająca. Sam kubek kosztował 55 zł. a doliczając do tego koszty przesyłki, otrzymywaliśmy zawrotną kwotę 70 nowych polskich złotych. Szaleństwo! Rozumiem, że obecnie hand made ma swoją wartość, ponieważ płacimy nie tylko za produkt, ale również za czas i serce włożone w jego wykonanie. Jednak to w dalszym ciągu pozostawało bądź  co bądź kuchenne naczynie. Zgoda może niepowtarzalne, ale zawsze... Co jakiś czas zerkałam więc na DaWande, czując ukłucie żalu z powodu tego, że przedmiot jest taki drogi. 


Z odsieczą przybył jednak mój najlepszy przyjaciel, którego na potrzeby tego bloga będziemy nazywać Panem Pesymistą. Jako, że luty to miesiąc okazywania sobie uczuć, Pan Pesymista też nie chciał zostawać w tyle. Widząc moją fascynację kubkiem, postanowił zakupić go i podarować w ramach prezentu. Fajny z niego facet co nie ? :)



Oczywiście nie obyło się bez drobnych problemów. W pierwotnym zamówieniu kubeczek miał być niebieski. Niestety z przyczyn niezależnych, artystka, która tworzy takie cuda nie miała do dyspozycji odpowiedniego koloru. Ostateczny wybór padł na pastelową zieleń. Nie ukrywam, że na początku byłam trochę zła, ponieważ jeśli zamawiam jakiś produkt to oczekuję, żeby był on dokładnie taki jak na stronie, Z perspektywy czasu, kiedy emocje już opadały, muszę jednak stwierdzić, że dobrze się stało. Kolorek jest naprawdę ładny i świetnie wpasowuje się w całość obrazka. Nie ma więc tego złego, co by na dobre nie wyszło. 


Naczynie jest dość sporych rozmiarów, pomieści w sobie aż 500 ml porannej kawy lub herbaty. Chyba,że macie ochotę na coś zupełnie innego :) Szukajcie go na portalu www.dawanda.pl ale uwaga, cena poszybowała nieco w górę i obecnie kosztuje on 57 zł. Wiem, że to nie mało, jednak wrażenia estetyczne, niezapominane. 

Jeszcze raz (tym razem publicznie) dziękuję Panu Pesymiście za cudowny podarek :*

Poniżej przesyłam bezpośredni link do ogłoszenia, gdzie możecie nabyć przedmiot.


Pozdrawiam serdecznie :)







2 komentarze: