Dobry wieczór!
Słoneczna sobota to idealny czas, żeby porozmawiać o marzeniach. Dziś rano naszła mnie taka refleksja, którą postanowiłam się z Wami podzielić. Myślę, że człowiek pozbawiony marzeń, celów i dążeń, byłby po prostu martwy! Martwy w środku - jeśli wiecie co mam na myśli. To w końcu właśnie marzenia oraz plany napędzają na nasze życie, motywując do codziennego działania.
Mama od dziecka powtarzała mi: "możesz być kim zechcesz jeśli tylko tego zapragniesz i będziesz ciężko pracować" Bo nie ma nic za darmo, jedne marzenia wymagają pieniędzy, inne odwagi oraz determinacji, ale o wszystkie bez wyjątku warto walczyć! Walka w pojedynkę jest jednak niezwykle trudna... ostatnie lata nauczyły mnie, że bez pomocy i życzliwości drugiego człowieka nie jesteśmy w stanie wiele osiągnąć. Ale dość tych mądrości, zmierzajmy do rzeczy!
Jak każda kobieta mam bardzo dużo najróżniejszych marzeń i planów, a także miliony pomysłów na ich realizacje. Chciałabym np. pojechać w przyszłości do Paryża i zobaczyć Wierze Eiffla. Poprowadzić kiedyś własny samochód - co w moim przypadku nie jest wcale takie proste. No i Wreszcie mieć własnego Labradora, najlepiej biszkoptowego. Pies ma już nawet wybrane imię! Z takich mniej materialnych rzeczy marzę tylko o tym, aby nie było gorzej niż jest teraz... Reszta sama się ułoży.
Żeby nie było, iż siedzę z założonymi rękami i tylko planuję, wiele marzeń udało mi się już spełnić. Własnie zdobyłam dyplom na wymarzonym kierunku studiów, na co dzień realizuję się w cudownym zawodzie i robię to co kocham. Po za tym odważyłam się założyć tego bloga i jak na razie pisanie dla Was sprawia mi sporo radości.
Na koniec chciałabym opowiedzieć o jednym z moich największych marzeń biżuteryjnych, jakie udało mi się w ostatnim czasie zrealizować. Nie będzie to jednak typowa recenzja, do jakich jesteście przyzwyczajeni w moich postach. Uważam, że nie ma co się za bardzo w tym temacie rozpisywać, zdjęcia powiedzą wszystko same za siebie.
Tak, tak, tak! PANDORA!!! Marzyłam o marzyłam o niej przez ostatnie 6 lat, a może i dużej. Wreszcie się udało. Bransoletka jest pięknym prezentem z okazji obrony pracy dyplomowej i mogę się nią cieszyć dzięki mojej kochanej mamusi.
Prezent dostałam kilka dni przez obroną, stąd taki a nie inny zestaw zawieszek. Mała sówka, bo mądrości nigdy oraz grosik na szczęście.
Srebrna moneta stanowi potrójną dawkę szczęścia, po drugiej stronie grosika znajduje się mała koniczynka oraz podkowa. Obrona zaliczona na 5, więc chyba pomogło.
Szafirowe oczka sowy po prostu hipnotyzują!
Chciałabym zaznaczyć, że ten post w żadnym razie jest formą chwalenia się na co mnie stać. Po prostu dzielę się z Wami swoją radością. Mam nadzieję, że Wy również macie marzenia, zarówno te które czekają na spełnienie, jak i te które udało się spełnić. Pamiętajcie, że marzenia nadają sens naszemu życiu, a ich spełnianie to sama przyjemność!
Trzymajcie się :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz