niedziela, 5 lipca 2015

Tropem lata - urlop w Dziwnówku.

Witajcie kochani!

Wiem, wiem, nie było mnie tutaj strasznie długo! Szczerze mówiąc zastanawiałam się czy nie zawiesić bloga przynajmniej na jakiś czas. W ostatnich miesiącach wiele się u mnie działo... naprawdę długo by opowiadać, zresztą nie chcę Was zanudzać. W każdym razie pod koniec czerwca obroniłam pracę dyplomową i teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć o sobie "JESTEM LOGOPEDĄ!" - Może brak mi jeszcze doświadczenia, ale na wszystko przyjdzie czas. Po ciężkiej pracy nastał zasłużony odpoczynek! 


Zaraz po obronie postanowiliśmy całą rodzinką wyruszyć nad morze. Nerwy związane z moim egzaminem udzieliły się nam wszystkim, czas więc naładować akumulatory! Słońce, plaża i piękna pogoda - czego chcieć więcej?! Ta ostatnia wyjątkowo dopisała, temperatury sięgające 30 stopni, sprzyjały wylegiwaniu się na plaży, z czego moja rodzina skrzętnie korzystała. Ja, jako że jestem zwierzęciem unikałam morza na wszelkie możliwe sposoby. 


To jednak nie znaczy że się nudziłam, nic z tych rzeczy! Miasto oferowało wiele atrakcji dla zabicia czasu i napełnienia żołądka. Jedyne czego potrzebowałam to wytrzymałe buty, zwiewne ubranie oraz co najważniejsze pełny portfel. Nie od dziś wiadomo, że wakacyjne przyjemności do tanich nie należą :) Ale jak to mówią raz nie zawsze, dwa nie wciąż. 


Nie napisałam Wam jeszcze najważniejszej rzeczy, zatrzymaliśmy się pięknym, malowniczym Dziwnówku. Niewielki prywatny pensjonat prowadzony przez sympatyczne małżeństwo zachwycał swoim standardem oraz kameralnym klimatem. Dodatkowym plusem okazała się w moim przypadku lokalizacja, Bliskość plaży oraz głównego deptaku sprawiły, że mogłam się swobodnie poruszać. 

Z początku planowałam robić dla Was codzienne fotorelacje, niestety pensjonat nie dysponował stałym dostępem do Sieci. Może to i dobrze, przynajmniej odpoczęłam od facebooka i innych mediów społecznościowych. Tak wyjazd, nawet bardzo krótki idealnie resetuje umysł oraz niweluje stres. Zmiana otoczenia czyni cuda i dodaje energii do dalszych działań. Jeśli z jakiś względów nie możecie opuścić miasta, zatrzymajcie się na chwilę, zróbcie coś dla siebie! Zrelaksujcie się tak jak lubicie najbardziej, W dłuższej perspektywie to naprawdę się opłaci.`

To by było na tyle (przynajmniej dzisiaj). W związku z tym, że zaczęły się wakacje, a ja mam trochę więcej czasu, będę pojawiać się częściej! Wypatrujcie nowych postów.

Do następnego!


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz