środa, 14 października 2015

Jesienna Wishlista

Witajcie!

Za oknem coraz niższe temperatury, jak okiem sięgnąć mamy jesień - zimno, mokro i szaro. Takie warunki na pewno nie nastrajają pozytywnie, zatem aby poprawić sobie humor, postanowiłam stworzyć jesienną Wishlistę. W tej notce podzielę się z Wami kilkoma przyziemnymi marzeniami, które chciałabym zrealizować na przestrzeni najbliższych miesięcy. Jeśli chcecie zobaczyć o czym marzę, zapraszam do czytania.


1. Kosmetyki

Jak wiecie, od samego początku mojej blogowej działalności bardzo wiele pisałam na temat kosmetyków, makijażu czy pielęgnacji. Jest to niewątpliwie ważny wątek, dla każdej kobiety, która chociaż w minimalnym stopniu dba o swój wygląd. Ponieważ żadna znana mi dziewczyna jeszcze nigdy nie powiedziała "mam za zbyt wiele kosmetyków", ja również nieustanie poszerzam swoje zbiory. W jesiennych marzeniach kosmetycznych bez wahania umieszczę produkty marki M.A.C. Już bardzo długo "czaję się" na małe co nie co z tej firmy. Nie pogardziłabym jakąś pomadką czy podkładem do przetestowania, niestety ceny tych kosmetyków są niebotyczne i w dalszym ciągu przewyższają moje możliwości. Kto wie, może kiedyś!


Moje blogowanie niewątpliwie łączy się z przemożnym zainteresowaniem beauty sferą oraz filmikami na YouTube. Moim zdaniem dziewczyny każdego dnia odwalają kawał dobrej roboty, dostarczając widzą zarówno wspaniałej rozrywki jak i niezbędnej wiedzy o tym jak co dla nas dobre, a co nie. Na ten przykład, maluję się mniej więcej od 16 roku życia, ale dopiero niedawno zrozumiałam jak ważny jest dla perfekcyjnego makijażu odpowiednio dobrany podkład czy baza pod cienie. I właśnie owej bazy będzie dotyczyło kolejne jesienne marzenie. Nikogo, kto spędził chociaż jeden dzień, przeglądając urodowe filmy w Internecie, nie zdziwi moje platoniczne zamiłowanie do marki Urban Decay. Oryginalna baza pod cienie tej firmy została już rozsławiona na wszystkie strony świata. Że niby taka cudowna, trwała i wydajna! Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie te pieniądze… za 10ml tubkę kosmetyku, zapłacić musimy około 100 zł. No cóż… marzę!


2. Książki

W moim przypadku literatura to temat rzeka! Mogłabym czytać wszystko, zawsze i wszędzie, zatem wybranie kilku najważniejszych marzeń z tej kategorii jest ogromnym problemem. Postaram się jednak ograniczyć do 100 najbardziej pożądanych tytułów wydawniczych...Nie! mam nadzieję, że nie każecie mi tego robić, książkowe wynurzenia zajęłyby kolejne kilkadziesiąt postów. Powracając jednak do jesiennej wishlisty, czytelniczym marzeniem i artykułem pierwszej potrzeby jest najnowsze ilustrowane wydanie Harrego Pottera. Od dziecka jestem wielką fanką świata wykreowanego przez K.J. Rowling. Niestety jak do tej pory nie udało mi się zebrać całej kolekcji na swojej półce. Możecie sobie więc wyobrazić moje szaleństwo, kiedy dowiedziałam się, że po piętnastu latach od premiery pierwszej części przygód czarodzieja ukaże się wydanie z przepięknymi ilustracjami autorstwa Jima Kay (część z nich już obiegła Internet i są naprawdę śliczne!). Książka, tak jak jej poprzedniczki jest oczywiście dystrybuowana nakładem wydawnictwa Media rodzina, a jej cena wynosi 59 zł. Czy to dużo? Na pewno tak, ale w Hogwarcie, pieniądze nie mają przecież żadnego znaczenia. Muszę Wam zdradzić, że rozpoczęłam już realizację tego marzenia i oczekuję na swój wyjątkowy egzemplarz... Mam nadzieję, że nie pożałuję!


3. Biżuteria

Jak wiecie, albo i nie wiecie na przed wakacjami dostałam od rodzinki bransoletkę Pandora - no i przepadłam! Od tej pory inna biżuteria może dla mnie nie istnieć, swoje cudeńko noszę cały czas i nie zamierzam się z nim rozstawać. Aktualnie jestem na etapie zbierania nowych charmsów. Ta zabawa niestety nie należy do najtańszych, a ja chciałabym aby noszona przeze mnie biżuteria jak najwierniej odzwierciedlała mnie samą. Oprócz modułowych bransoletek, firma proponuje również przepiękne pierścionki, które wprost idealnie wyglądałyby na moim palcu. Tak więc biżuteryjne marzenie na najbliższe kilka miesięcy to Pandora, Pandora i jeszcze raz Pandora!


4. Elektronika

Z natury jestem gadżeciarą, lubię otaczać się funkcjonalnymi przedmiotami o nowoczesnym wyglądzie. Kocham również wszelkiego rodzaju elektronikę! W dobie rozwoju technologicznego, kiedy świat pędzi na przód z prędkością dźwięku, nie wyobrażam sobie życia bez telefonu czy komputera. Jak większość ludzi korzystam z tych dobrodziejstw, każdego dnia, w szkole, w pracy i dla przyjemności. Nagromadzenie większej ilości dokumentów, zdjęć i innych plików na laptopie, skłoniło mnie do kolejnego marzenia, a mianowicie zakupu przenośnego dysku zewnętrznego. Jest to idealne rozwiązanie dla wszystkich, którzy tak jak ja lubią archiwizować swoje życie w formie elektronicznej. Taki dysk pomieści wszystkie nasze wspomnienia oraz niezbędne informacje, dzięki czemu będą one zawsze pod ręką i nigdy się nie zgubią.


Od dłuższego czasu chciałabym również stać się posiadaczką tabletu. Wiem, że swoisty szał na te urządzenia już dawno minął, ale moim zdaniem w dalszym ciągu jest to idealna alternatywa dla laptopów. Obecnie za pomocą dobrego sprzętu można zrobić wszystko - przeglądać strony internetowe, słuchać ulubionej muzyki, oglądać filmy, uwieczniać najważniejsze wydarzenia z życia i to w całkiem dobrej jakości, a także tworzyć dokumenty. Jest to więc nowoczesne centrum dowodzenia, które dzięki niewielkim rozmiarom i wadzę możemy zabrać ze sobą wszędzie. Wszystkie te argumenty bardzo do mnie przemawiają, niestety mimo upływu czasu ceny najlepszych marek nadal są wysokie, co skutecznie powstrzymuje przed zakupem. Jak to mówią nigdy nie mów nigdy, zatem czekam na swój wymarzony tablet - może będzie to Sony Xperia Z4?


5. AGD

Pewnie dziwi Was obecność tej kategorii w Wishliście, ale cóż... czasem trzeba zadbać do zdrowe odżywianie. Nigdy nie byłam dobrym materiałem na testowanie diet odchudzających. Oczywiście jak większość kobiet chciałabym poprawić w swojej sylwetce to i owo, jednak nie za wszelką cenę. Ostatnio zainspirowana YouTubem, w padłam na pomysł zakupu blendera kielichowego. Jestem bardzo na bakier z owocami, jem ich mało i tylko wybrane gatunki. Uwielbiam np. maliny oraz słodkie borówki amerykańskie i mandarynki - żadnych jabłek, śliwek czy gruszek. Kto wie, może za pomocą własnoręcznie zrobionych koktajli i smoothie, uzupełniłabym swoją dietę o większą ilość owoców. Przeglądając strony internetowe natrafiłam na kilka ciekawych blenderów, m.in. Bosch MMB11R2 - co o nim sądzicie? 


Mam nadzieję, że Wy również stworzyliście swoje Wishlisty i sukcesywnie je realizujecie. Jeśli nie, może ten wpis zainspiruje kogoś do takiego kroku. Twórzcie śmiało, a także dzielcie się przemyśleniami, marzenia przecież nic nie kosztują! Zapraszam również do polubienia profilu MŚK na Facebooku - Mały świat kobiety Komentujcie, rozmawiajcie i bądźcie na bieżąco z nowościami na blogu. 

Do miłego :)

1 komentarz:

  1. Chciałabym otworzyć swój salon kosmetyczny i zastanawiam się nad tym gdzie kupić mezoterapia bezigłowa aparat . Wiem jednak, że jest to bardzo duża inwestycja i sporo pieniędzy musiałabym wydać za jednym razem. Z drugiej strony i tak wyjdzie mi to taniej, niż miałabym kupować każde urządzenie z osobna... Gdzie najlepiej szukać takich sprzętów? Czy możecie polecić jakąś hurtownie? Czy warto zamawiać przez Internet?

    OdpowiedzUsuń