niedziela, 27 września 2015

"Brudny świat" - recenzja

Witajcie kochani!

Wiem, że strasznie długo mnie nie było, ale cóż... życie ostatnio mknie z prędkością światła i ani się obejrzałam, a już mamy koniec miesiąca. Szczerze, mam ochotę skopać sobie pośladki za brak odzewu przez ten cały czas, ale niestety nie mogę. Od dziś obiecuję pojawiać się tu dużo częściej jeśli tylko znajdą się tematy godne opisania. Przechodząc jednak do sedna dzisiejszej notki, przybyłam tutaj z subiektywną opinią na temat książki autorstwa Pani Agnieszki Lingas-Łoniewskiej pt., "Brudny świat"



Niezwykle rzadko sięgam po literaturę obyczajową z rodzimego rynku wydawniczego. Odkąd pamiętam przeczytałam może trzy pozycje polskich autorów i to jeszcze za czasów, tzw wczesnej podstawówki. Nie dzieje się tak dlaczego, że Polacy nie umieją pisać - wręcz przeciwnie mamy wielu współczesnych literatów, odnoszących ogromne sukcesy. Ja po prostu nie spotkałam jeszcze takiego, który zachwyciłby mnie swoim piórem.

Nie da się ukryć, że z lekturą tej właśnie książki miałam jeszcze jeden bardzo poważny problem, a mianowicie historia ta opowiadała kiedyś losy zupełnie innej pary i każdy szanujący się fan wampiryzmu literackiego oraz powstałych na jego kanwie publikacji po prostu musiał ją znać - no inaczej nie wypadało. Oczywiście ja również poddałam się temu czarowi. Moje przywiązanie do tamtejszych imion bohaterów, a także całej tej fantazyjnej otoczki okazało się tak wielkie, iż nie wyobrażałam sobie, by można cokolwiek w tej powieści zmienić. Gdy "Brudny świat" ukazał się zatem w formie papierowej jako historia losów Tommy'ego i Kate, obiecałam sobie, że nigdy po nią nie sięgnę. Zwyczajnie pragnęłam, aby na zawsze została dla mnie fanfictionem, przeczytanym na jednym z forów internetowych. Ktoś stwierdzi: Jesteś głupia, przecież to tylko imiona, historia w dalszym ciągu pozostała taka sama. Otóż dla mnie nie jest to takie proste - każde imię nadaje człowiekowi (także temu wykreowanemu na potrzeby literatury) pewien charakter, jest jego własnością i znakiem rozpoznawczym. Potrafi uzbroić człowieka w siłę, ale również może pozostawić go zupełnie bezbronnego. Jeśli o to chodzi, nie róża nie pachniałaby tak samo gdyby nazywano ją fiołkiem. Imię ma zatem niewyobrażalną moc i sądzę, że ludzie powinni przywiązywać do niego większą wagę. Tak więc, proszę mi wybaczyć Pani Agnieszko, ale dla mnie Tommy już zawsze będzie miał twarz pewnego rudowłosego wampira z artystycznym bałaganem na głowie. No ale my nie o tym!

Swój egzemplarz powieści otrzymałam parę miesięcy temu od przyjaciółki - oczywiście przyjęłam, bo książkowych prezentów nigdy za wiele. Jakiś czas czekał grzecznie na półce, aż uporam się z własnymi uprzedzeniami. Dziś, kiedy tak czy inaczej dorosłam do lektury, mogę powiedzieć tylko jedno - dziękuję Alice!
Brudny świat to napisany współczesnym, prostym (ale nie prostackim) językiem dramat, opowiadający o spotkaniu i miłości dwojga ludzi. Spotkaniu, które wszystko zmieniło oraz miłości nie mającej prawa bytu. Jak to zwykle w bajkach bywa poznali się, pokochali, a każdy ich dzień ociekał szczęściem. Życie jednak nie ma nic wspólnego z bajką. O czym Agnieszka Lingas-Łoniewska szybko nam przypomina. Z pozoru skrajnie różnych bohaterów łączy więcej niż mogłoby się wydawać. Oboje zmagają się z teraźniejszością i uciekają od przeszłości, która nieubłaganie depcze im po piętach. Czy dadzą szansę rodzącemu się uczuciu? A może brudny świat lęków, zbrodni i niedokończonych spraw pochłonie ich bez reszty? Przekonajcie się sami, czytając tę właśnie powieść.

Myli się ten kto porównuje "Brudny świat" do miłosnego wyciskacza łez. To zdecydowanie coś więcej historia z morałem, pozostającym w pamięci na długi czas. Zastanówmy się jak wiele zależy od ludzi, których spotykamy na swojej drodze każdego dnia? Na ulicy, w tramwaju, sklepie czy bibliotece są ludzie mający wpływ na nasze życie. Tylko my decydujemy jak blisko pozwolimy im podejść. Wszystkich zastanawiających się kiedyś "ile dla mnie samego znaczy drugi człowiek", zapraszam zapraszam do zapoznania się z lekturą. 

Źródło cytatu: A. Lingas-Łoniewska "Brudny świat"
Już pod koniec października w księgarniach kolejna świetnie zapowiadająca się powieść autorki pod tytułem Skazani na ból. Czekam z niecierpliwością!

Do miłego :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz